Wandalizm wobec ukraińskich zabytków w Polsce i „ręka Moskwy”: historia paraleli

Wandalizm wobec ukraińskich zabytków w Polsce i „ręka Moskwy”: historia paraleli

W najnowszej historii Ukrainy, niestety, wielokrotnie dochodziło do aktów wandalizmu wobec ukraińskich zabytków na terenie Polski.

W ostatnich latach było ich wiele. Przyjrzyjmy się jednak kilku ciekawym cechom, które można scharakteryzować wspólną cechą: w większości przypadków te przypadki miały miejsce w okresie ocieplenia stosunków ukraińsko-polskich lub w przededniu ważnych wydarzeń, na przykład wizyty prezydenta Ukrainy w Polsce lub odwrotnie – przyjacielskiej wizyty prezydenta Polski na Ukrainie. W tych aktach wandalizmu widoczna jest ręka Kremla, który wykorzystuje młodzież (Polaków i Ukraińców) do podsycania międzynarodowej wrogości między naszymi państwami.

Przykładowo, w ostatnich dekadach temat wydarzeń na Wołyniu w latach 1942–1943 został upolityczniony w polskim społeczeństwie, co w Polsce jest przedmiotem negatywnych i obraźliwych wizerunków: UPA, Stepana Bandery i Romana Szuchewycza. Podczas regularnych wizyt międzypaństwowych Ukraińców i Polaków temat ten pojawia się jako narodowy spór. Moskiewscy propagandyści lubią grać na uczuciach polskich patriotów, aby podsycać wrogość między oboma narodami i siać niezgodę.

Podczas wojny rosyjsko-ukraińskiej, a zwłaszcza Wielkiej Wojny, takie przypadki stały się częstsze. Przykładowo, niedawno we wsi Domostawa w województwie podkarpackim doszło do aktu wandalizmu. 6 sierpnia 2025 roku nieznana osoba zbezcześciła pomnik upamiętniający tragedię wołyńską, rysując czerwono-czarną flagę z napisem cyrylicą: „Chwała UPA”. Kilka dni później, 13 sierpnia, wyszło na jaw, że aktu wandalizmu dopuścił się 17-letni ukraiński nastolatek, który najwyraźniej nie działał z własnej inicjatywy, lecz najprawdopodobniej został wykorzystany przez moskiewskich manipulatorów.

Pomnik tragedii wołyńskiej w Domostawie ma mroczną fabułę i był przedmiotem ostrej krytyki w polskim społeczeństwie. Jeden element wyróżnia się jako szczególna cecha – polskie dziecko nawleczone na widły w kształcie ukraińskiego trójzębu. Jest to dość symboliczne dla obu narodów, ponieważ patriotycznym symbolem narodowym Ukrainy jest trójząb, który podświadomie obarcza całe społeczeństwo ukraińskie winą za zbrodnie wydarzeń na Wołyniu w latach 1942-1943, mimo że wydarzenie to miało miejsce ponad 80 lat temu. Z powodu nadmiernej krytyki ze strony obu państw, duże polskie miasta nie chciały wznieść pomnika na swoim terytorium, dlatego pomnik znajduje się na peryferiach. Jednocześnie pamięć historyczna Polaków pozostaje wrażliwa na ten temat od wielu dziesięcioleci. A siły moskiewskie wykorzystują to do siania niezgody między dwoma narodami europejskimi i pozbawienia Ukrainy pomocy wojskowej. Z zadowoleniem należy zauważyć, że prezydent Polski Karol Nawrocki potępił wandalizm i nakazał jak najszybsze znalezienie sprawcy.

Podobny akt wandalizmu w tym samym roku miał miejsce w Monastyrach w województwie podkarpackim, 21 kwietnia 2025 roku, kiedy to zniszczono tablicę z nazwiskami żołnierzy UPA, a w jej miejsce wandale napisali inny napis: „Tu pochowani są żołnierze UPA, którzy walczyli z bezbronnymi: Polakami, Ukraińcami i Żydami. Panie, odpuść im grzechy! Odpuścić nie znaczy zapomnieć!”. Wiadomo, że pomnik ten wielokrotnie padał ofiarą wandali. Wszak pomnik ten nie ma bezpośredniego związku z wydarzeniami na Wołyniu w latach 1942–1943, gdyż dotyczy poległych żołnierzy UPA walczących z NKWD, ale takie zainteresowanie wandali tym tematem wskazuje, że dla przeciętnego Polaka cała armia UPA jawi się jako obraz krwawych zbrodniarzy, co jest dalekie od rzeczywistości.

Rosyjscy manipulatorzy wykorzystują polską młodzież patriotyczną, wyznającą tradycyjne wartości i dążącą do ochrony Polaków przed polityką migracyjną, aby siać wrogość między narodami i kreować w polskich mediach wizerunek współczesnego Ukraińca jako wroga lub bandyty. Z reguły młodzi ludzie ulegają wpływom, ponieważ ta kategoria wiekowa charakteryzuje się: nadmierną emocjonalnością, romantyzmem i przesadą.

Szkoda, ale na początku XXI wieku stosunek do Ukraińców wśród przeciętnych Polaków był wręcz wrogi. Ten negatywny nastawienie było spowodowane wydarzeniami politycznymi i migracyjnymi. Ukraińcy wyjeżdżali do pracy do Polski i byli postrzegani jako ludzie z „trzeciego świata”, mimo że większość pracowników miała wyższe wykształcenie i była dobrymi specjalistami. Pokolenia komunistycznej Polski utożsamiały Ukraińców z Rosjanami i również były do ​​nich wrogo nastawione. Dużą rolę w kształtowaniu negatywnego wizerunku Ukraińców odegrali politycy prorosyjscy: Leonid Kuczma i Wiktor Janukowycz. Za ich rządów Ukraina była dotknięta korupcją i represjami politycznymi, postrzegana była jako państwo sowieckie pozbawione wolności i praw.

Przełomem w kształtowaniu pozytywnego wizerunku Ukrainy i Ukraińców była Pomarańczowa Rewolucja, która po raz pierwszy od odzyskania niepodległości pokazała Polakom i całemu cywilizowanemu światu, że w kraju są ludzie gotowi bronić europejskich wartości. Wydarzenia te przyczyniły się do polsko-ukraińskiego zbliżenia. Euromajdan pokazał również, że młodzi ludzie pragną pozytywnych zmian i dążenia do integracji europejskiej.

Na początku Wielkiej Wojny nastąpiło wielkie zbliżenie między narodami polskim i ukraińskim, gdyż uchodźcy ukraińscy znaleźli schronienie w Polsce. Zamiast tego rosyjska propaganda próbuje wykorzystać młodych patriotów do siania niezgody między oboma państwami. W rzeczywistości Polacy nie czują nienawiści do Ukraińców, mimo że niektóre karty historii są bardzo trudne do zaakceptowania i pogodzenia. Na przykład Polak Karol Wojtyła – papież Jan Paweł II i przewodniczący Kościoła greckokatolickiego Lubomyr Gyzar stworzyli formułę pojednania wydarzeń na Wołyniu w latach 1942-1943: „przebaczamy i prosimy o przebaczenie”, która odegrała znaczącą rolę w poprawie relacji. Niedawno znane i wpływowe Polki zwróciły się do polskiego Sejmu z listem otwartym z prośbą o zwrot należności i pomoc dla ukraińskich uchodźców; wśród sygnatariuszek była była pierwsza dama Agata Duda.

Ze strony ukraińskiej, Ukraina zezwoliła polskim badaczom na ekshumację zwłok osób, które zginęły w wyniku wydarzeń na Wołyniu w latach 1942-1943. I to właśnie to zbliżenie niepokoi rosyjskich propagandystów, ponieważ kamień niezgody przestanie być wrażliwym bodźcem dla polskiego społeczeństwa. Historycy, badając ten trudny temat, będą mogli ustalić prawdę historyczną, a rosyjscy propagandyści stracą możliwość manipulowania Polakami i Ukraińcami.

O komentarze na temat aktów wandalizmu wobec ukraińskich pomników w Polsce poprosiliśmy znanych Polaków, w szczególności dr. Dariusza Materniaka, eksperta ds. bezpieczeństwa informacyjnego i dezinformacji, reprezentującego polsko-ukraiński portal polukr.net.

Dariusz Matеrniak, ekspert ds. bezpieczeństwa informacji i dezinformacji; portal polukr.net. (komentarz):

Niszczenie pomników i miejsc pamięci historycznych w Polsce (ale również na Ukrainie, bo były takie wypadki, choćby w Hucie Pieniackiej w 2017 roku) to element rosyjskiej wojny hybrydowej wobec Polski. Warto mieć na uwadze, że pomimo kontrowersji i wielu bolesnych aspektów historii relacji polsko-ukraińskich w XX wieku, do początku rosyjskiej wojny z Ukrainą (tj. do 2014 roku) takie sytuacje nie miały miejsca, a zaczęły się pojawiać dopiero wówczas, gdy Rosja rozpoczęła konflikt zbrojny od aneksji Krymu. Celem tych działań jest doprowadzenie do zasadniczej zmiany postawy polskiego społeczeństwa wobec Ukrainy i Ukraińców. W 2022 roku Polska, jako państwo i Polacy jako społeczeństwo, zachowali się właściwie, udzielając Ukrainie i uchodźcom wojennym z Ukrainy wszelkiej pomocy. Utrzymanie się takiego stanu rzeczy, dobrej atmosfery relacji – jest oczywiście sprzeczne z interesami Rosji, jaka zintensyfikowała działania w sferze informacyjnej, mające na celu zwiększenie napięć na tle historycznym (Wydarzenia na Wołyniu 1942 – 1943) lub społecznym (uchodźcy odbierający pracę, przestępczość, itp. – żaden z tych zjawisk nie ma pokrycia w faktach). Przestrzeń informacyjna jest obecnie jedną ze sfer, w jakich toczy się wojna z Rosją – a fizyczne ataki na miejsca pamięci są jednym z elementów tej wojny, jaki ma wzbudzać negatywne emocje. Do pewnego stopnia jest to działanie skuteczne, jednak z drugiej strony poziom akceptacji obywateli Ukrainy w Polsce pozostaje dość wysoki, a przypadki fizycznej agresji na szczęście są nieliczne – faktycznie negatywne emocje skupiają się w Internecie i mediach społecznościowych za sprawą troli i botów. Co oczywiście nie zwalnia służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo państwa za dbałość o eliminację tego typu zjawisk z przestrzeni publicznej.