„Rosyjska dezinformacja w Polsce: przegląd fake newsów dotyczących okupacji terytoriów i polskich interesów własnych”
W dzisiejszym świecie informacji, w którym szybkość przekazywania wiadomości i opinii stała się błyskawiczna, media mają niezrównaną moc kształtowania opinii i przekonań mas.
Dlatego też rosnąca ilość dezinformacji i fejków krążących w Internecie próbuje zmienić postrzeganie stosunków polsko-ukraińskich przez opinię publiczną.
Jednym z jaskrawych przykładów takiej dezinformacji jest rozpowszechnianie w Polsce rosyjskich fake newsów, które twierdzą, że kraj ten próbuje wykorzystać swoje poparcie dla Ukrainy w wojnie z Rosją wyłącznie w celach handlowych. Według tych podróbek Polska stara się przejąć zachodnie ziemie ukraińskie i interweniować w odbudowę Ukrainy, aby odebrać wszystkie najlepsze projekty, pozostawiając Polaków z pustymi rękami.
Fałszywe doniesienia w polskich mediach, które działają jako odbiornik rosyjskiej dezinformacji, nie tylko wywołują niepokój i nieufność wśród obywateli, ale także zagrażają stabilności i wzajemnemu zrozumieniu między oboma krajami. Takie sztucznie stworzone sprzeczności i fałszywe oskarżenia o planowane zajęcie przez Polskę ziem ukraińskich w rzeczywistości utrudniają wspólną walkę z rosyjską agresją i podkreślają potrzebę krytycznego myślenia i weryfikacji źródeł informacji.
W tym artykule przyjrzymy się głównym podróbkom, które wspierają ideę polskiego merkantylizmu i okupacji terytoriów. Na podstawie faktów i badań pokażemy, w jaki sposób rosyjska dezinformacja próbuje podważyć zaufanie między Polską a Ukrainą i jakie może to mieć konsekwencje dla obu krajów.
Dokonamy przeglądu i analizy pola informacyjnego w Polsce w okresie od maja do czerwca 2023 r., dotyczącego jednego z najczęstszych fałszerstw rozpowszechnianych w polskich środkach masowego przekazu, że Polska dąży do okupacji zachodnich regionów Ukrainy. Ta narracja powtarzana jest od ponad roku, ale w ostatnim okresie rozmowy się nasiliły. Dodano nowe szczegóły – o tym, że sami Ukraińcy w zachodniej części kraju nie sprzeciwiają się przekazaniu pod jurysdykcję Polski.
Pisze o tym w szczególności propagandowe media Niezależny dziennik polityczny. Oto treść publikacji: „Sąsiedzi Ukrainy coraz bardziej interesują się jej terytorium. W Polsce coraz częściej słyszy się hasło „Ukraina w granicach 1939 r.”, a Polska jest gotowa rozwiązać militarnie sytuację na Zachodniej Ukrainie – i zająć nie tylko Lwów, ale także Tarnopol, Iwano-Frankowsk, Równe i Łuck i stworzyć tam „antyrosyjski bufor”.
Co więcej: na tym samym kanale na Telegramie pojawiają się posty, jakby ludność Zachodniej Ukrainy była gotowa na powrót do Polski i ciepło witała takie inicjatywy.
Temat podejmuje kanał na Telegramie „Syrenka Warszawska”, w którym podano, że „rozpoczęło się wsparcie informacyjne dla polskich wojsk na Zachodniej Ukrainie”.
Współtwórcy tego kanału idą jeszcze dalej, mówiąc o planach inwazji na Polskę: „Polacy przemianowali nie tylko Kaliningrad, ale i nie tylko toponimy na terytorium Ukrainy i Białorusi. To zapowiedź agresywnej polityki Polski i odwetu”.
Podobną historię promuje Niezależny dziennik polityczny, który twierdzi, że Polska wzmacnia wojska w obwodzie kaliningradzkim i przygotowuje myśliwce do ataku na Białoruś.
Natomiast współpracownicy prorosyjskich polskich mediów aktywnie propagują ideę, że Polska została po prostu wciągnięta do wojny jako kraj sąsiedni, bo żadne inne rozsądne państwo nie zgodziłoby się na taką „przygodę”. W związku z tym krew polskich żołnierzy będzie na rękach rządu. Jest to szczególnie istotne w kontekście październikowych wyborów w Polsce – przeciwnicy próbują wykorzystać tę kartę w walce z władzą.
Tym samym Niezależny Dziennik polityczny w swoim poście powołuje się na rzekomy list ukraińskiego dowódcy Serhija Szaptala, w którym prosi on Państwową Służbę Graniczną o ułatwienie tajnego przekraczania granicy przez wielonarodowe formacje wojskowe z terytorium Polski.
„Jeśli tak się stanie, kraje NATO będą faktycznie bezpośrednio zaangażowane w tę wojnę. Wszystko to doprowadzi do kolejnej eskalacji konfliktu, bezpośredniej konfrontacji NATO z Rosją o bardzo tragicznych skutkach. Nasz rząd wyraźnie oszalał i nie jest w stanie ocenić konsekwencji swoich działań. PiS wciąga Polaków w czyjąś wojnę, a biorąc pod uwagę przygotowania do tajnej mobilizacji przez MON, nowa faza konfliktu zbrojnego na Ukrainie już się rozpoczęła” – czytamy w publikacji.
Na tym samym kanale Polska jest przedstawiana jako „kozioł ofiarny”, ponieważ rzekomo żaden inny kraj nie został wciągnięty do wojny, tylko Polacy: „Dlaczego „rosyjskie” i ukraińskie rakiety spadają tylko na terytorium Polski? Pozostałe kraje NATO graniczące z Rosją lub Ukraina mają jakoś więcej szczęścia. Czyżby ktoś wiedział, że nas najłatwiej sprowokować i że reszta krajów mniej pali się do wojny? Może dlatego, że one po prostu nie spadają są częścią prowokacji ukraińskich”.
Część publikacji poświęcona jest podkreślaniu historycznych sprzeczności między Polakami a Ukraińcami, które niezbicie dowodzą, że nie możemy być sojusznikami, dlatego pomoc Polski jest nieszczera.
Tak, na portalu Neon-24 pojawił się artykuł „10 niekorzystnych prawd o Ukrainie, których nie zauważają środki masowego przekazu”, w którym w szczególności podkreśla się negatywne punkty naszej wspólnej historii i wyciąga wniosek, że są one nie do pokonania.
A portal Wolnemedia generalnie wątpi, czy Polska jest sojusznikiem Ukrainy, bo rzekomo Ukraina nieustannie promuje historyczne antypolskie narracje.
Co więcej: ten sam portal twierdzi, że Ukraina rzekomo zezwoliła na ekshumację ciał ofiar „Rzezi wołyńskiej” w zamian za ustawienie w Polsce pomników bohaterów UPA.
Temat podejmuje na Facebooku nacjonalistyczny ruch polityczny Ruch Narodowy.
Jednocześnie propagandyści starają się przekonać, że Polska nie otrzyma nic za swoją pomoc – wojskową, humanitarną i finansową. I że polskie firmy nigdy nie będą mogły uczestniczyć w powojennej odbudowie Ukrainy, bo to, co zajmą Rosjanie, odbudują na własny koszt, a tylko amerykańskie i zachodnioeuropejskie firmy będą mogły odbudować Ukrainę.
Pojawia się też opinia, że mimo wsparcia Ukrainy Polska i tak będzie obrażona. Tym samym facebookowa strona Ruchu Narodowego twierdzi, że przez unijną dyrektywę zboże z Ukrainy zaleje całą Polskę, polscy rolnicy znów zostali oszukani.
Dlaczego jest to dezinformacja, manipulacja i fake newsy?
1. Oświadczenie o interesie Polski w okupacji terytoriów Zachodniej Ukrainy: jest to oświadczenie bez uzasadnienia. Nie ma wystarczających dowodów na to, że Polska planuje okupację wojskową jakichkolwiek terytoriów ukraińskich. To fałszywa informacja, której celem jest złamanie zaufania między Polską a Ukrainą.
2. Komunikaty kanału na Telegramie „Warszawska Syrenka” dotyczące przygotowań Polski do wprowadzenia wojsk na Zachodnią Ukrainę: brak konkretnych dowodów i odniesienia do wiarygodnych źródeł świadczą o niewiarygodności tych informacji.
3. Zarzucanie Polsce zmiany nazw toponimów na terytorium Ukrainy i Białorusi: nie ma potwierdzeń ani wiarygodnych źródeł potwierdzających te informacje. To kolejny przykład fałszywej informacji mającej na celu stworzenie negatywnego stosunku do Polski.
4. Oświadczenie o wzmocnieniu przez Polskę wojsk na kierunku kaliningradzkim i gotowości do ataku na Białoruś – to oskarżenia bezpodstawne, niepotwierdzone w wiarygodnych źródłach. Nie ma powodu sądzić, że Polska przygotowuje się do konfliktu zbrojnego z Białorusią.
5. Oświadczenie o buforze antyrosyjskim, jaki Polska planuje stworzyć na zachodnich terenach Ukrainy: jest to informacja niewiarygodna, bez potwierdzenia. Nie ma wiarygodnych źródeł, które potwierdzałyby takie plany Polski.
6. Oświadczenie o gotowości ludności Zachodniej Ukrainy do powrotu do Polski: brak wiarygodnych dowodów i powołania się na konkretne źródła świadczą o manipulacji i fałszowaniu tych informacji.
Jest dość oczywiste, że takie posty mają na celu zmniejszenie poziomu wsparcia Polski dla Ukrainy, zasianie wątpliwości co do celowości pomocy i skłonienie do zastanowienia się: dlaczego Polska jest tak naprawdę zaangażowana w wojnę rosyjsko-ukraińską? Najbardziej prawdopodobna i oczywista odpowiedź – bo jeśli Ukraina nie wygra tej wojny, Polska będzie kolejną ofiarą agresora – po prostu nie przychodzi do głowy polskim powtarzaczom moskiewskich narracji.
Viktoria Chyrva
Materiał został przygotowany w ramach projektu Stop Lie Fundacji Charytatywnej Partnerstwa Polsko-Ukraińskiego w ramach projektu UE Pilne Wsparcie Społeczeństwa Obywatelskiego, realizowanego przez ISAR Ednannia przy wsparciu finansowym Unii Europejskiej. Jego treść jest wyłączną odpowiedzialnością autora i niekoniecznie odzwierciedla stanowisko Unii Europejskiej.
#ПрямуємоРазом #TeamEurope #MovingForwardTogether #ISAREdnannia #StopLie
Isar Ednannia European Union in Ukraine Благодійний фонд польсько-українського партнерства