„Irredentyzm słowiański” jako hybrydowe wyzwanie dla narodowej państwowości Polski ze strony rosyjskiego reżimu totalitarnego
Od początku zakrojonej na szeroką skalę inwazji militarnej Federacji Rosyjskiej na Ukrainę oraz udzielenia przez kierownictwo Rzeczypospolitej Polskiej wszechstronnego i bardzo wymiernego dla społeczeństwa ukraińskiego wsparcia i pomocy militarno-politycznej, dyplomatycznej i humanitarnej, istotnym zmianom uległa również retoryka szeregu radykalnych i prorosyjskich polskich organizacji i ruchów społeczno-politycznych. Informuje o tym Upmp.news
Jak się okazało, militarna agresja Kremla na Ukrainę nie tylko rozwiała mit o „niezwyciężoności drugiej armii świata”, ale także ożywiła wczorajszych „rzeczników” i „przyjaciół” Kremla w krajach Grupy Wyszehradzkiej.
Tak więc jeszcze wczoraj szereg polskich organizacji pozarządowych, z korzyścią dla rosyjskiej agitacji, dość pewnie zajmowało się tendencyjnym i uprzedzonym relacjonowaniem w polskiej przestrzeni informacyjnej kontrowersyjnych kart ukraińsko-polskiej historii z lat 1943-1944, promując narrację o niedopuszczalności dialogu porozumienia i zgody między narodami polskim i ukraińskim, kształtowanie wrogiego stosunku do państwowości ukraińskiej i narodu ukraińskiego w Polsce oraz przypinanie Ukraińcom różnych propagandowych klisz i etykiet, których autorami były często ośrodki sugestywnych technologii z rejestracją smoleńską lub moskiewską. Od 24 lutego „nadawcy” ci faktycznie zniknęli z pola medialnego lub starają się „trzymać w cieniu”, aby nie zwracać na siebie uwagi zarówno społeczeństwa polskiego, jak i organów ścigania Rzeczypospolitej.
Jednak rosyjski reżim totalitarny nie mógł pogodzić się z całkowitą utratą dźwigni wpływu na polskie społeczeństwo, dlatego, jak twierdzi Serhij Fedoniuk, dyrektor Centrum Badań Komunikacji Strategicznej Wołyskiego Narodowego Uniwersytetu im. Łesi Ukrainki, postanowiono wyciągnąć z „talii agentów wpływu” najbardziej marginalne grupy prorosyjskie, które w warunkach swoistego „weta” w polskiej przestrzeni informacyjnej „kwestii ukraińskiej” gotowe były zająć niszę organizacji „nienawidzących Ukrainy” i zgromadzić wokół siebie nie tylko zagorzałych zwolenników „rosyjskiego świata”, ale także najbardziej utajonych rusofilów.
Jedną z takich organizacji, według ukraińskich ekspertów, była polska paramilitarna i panslawistyczna grupa o neonazistowskich i pogańskich ideologiach oraz „antyzachodnich”, „eurosceptycznych” i „antynatowskich” zasadach programowych „Zadrużny Krąg – Dywizja Słowiańska”.
Jak pokazała najnowsza historia putinowskiej Rosji, wykorzystanie grup neonazistowskich, rasistowskich i ekstremistycznych do rażącej ingerencji w wewnętrzne sprawy innych państw stało się prawdziwym atutem oligarchicznych i skorumpowanych elit ze spółdzielni „Ozero”, co w połączeniu z postsowiecką machiną propagandową i obłudną dyplomacją w wykonaniu ulubionego błazna Najwyższego Czekisty stało się niemal głównym środkiem utrzymania władzy przez totalitarny reżim wewnątrz kraju i rozrostu tego nowotworu na innych terytoriach.
Na dzień dzisiejszy na torfowiskach Wielkiej Rosji działa kilkadziesiąt rozgałęzionych organizacji ekstremistycznych, które jako główną ideologię wykorzystują symbole i atrybuty nazistowskie i faszystowskie, propagują supremację białej rasy i niższość niektórych narodów, wytwarzają nienawiść i wrogość międzyetniczną, międzyrasową i religijną. W rosyjskiej sferze medialnej najbardziej wyróżniają się takie grupy jak „Rosyjski Ruch Imperialny”, „Rosyjska Jedność Narodowa”, „Ruch Ludowo-Wyzwoleńczy”, „Rusicz”, „Rosyjsko-Słowiańskie Zjednoczenie i Odrodzenie”, „Stowarzyszenie pamięci generała M.G. Drozdowskiego i szeregów Dywizji Drozdowskiej”, „Rosyjski Związek Ogólnowojskowy” i „Czarna Sotnia”.
Jednak zamiast walczyć z inwazją neonazistowskich i rasistowskich organizacji na terytorium swojego kraju, kierownictwo państwa-agresora postanowiło wykorzystać je jako „rozdarty sowiecki but”, by od 2014 roku wkraczać w suwerenność państwową Ukrainy i promować w społeczeństwie europejskim swój szowinistyczny i ksenofobiczny światopogląd, zwany „rosyjskim światem”.
W tym paradygmacie funkcjonariusze „Zadrużnego Kręgu – Dywizji Słowiańskiej”, którzy podobnie jak ich ideologiczni „bracia” z Rosji grawitują w kierunku atrybutów III Rzeszy, zostali przygotowani przez rosyjską propagandę do roli „bojowników przeciwko zachodniej okupacji Polski”. Zamiast więc oskarżać ich o nazizm i wieszać klisze „faszystów” i „pogańskich sekciarzy”, w rosyjskiej agendzie informacyjnej postanowiono przedstawić członków organizacji jako zwolenników „przyjaźni polsko-rosyjskiej”, którzy sprzeciwiają się polityce zagranicznej polskiego rządu wobec Rosji i nazywają ją „rusofobiczną”, solidaryzują się z „bratnim narodem rosyjskim”, deklarują konieczność przywrócenia współpracy gospodarczej i wymiany humanitarnej z państwem terrorystycznym oraz propagują, ze szkodą dla suwerenności i integralności terytorialnej Polski, koncepcję utworzenia wraz z Rosją, Białorusią, Serbią i innymi krajami słowiańskimi tzw. “związku braterskiego” w formie konfederacji, którą proponuje się oprzeć na irredentę słowiańską.
Jak się jednak okazało, te rosyjskie narracje rzeczywiście znalazły potwierdzenie w działaniach tej organizacji. W szczególności tylko w tym roku, w unisonie ze zbrojną interwencją Rosji na Ukrainie, funkcjonariusze „Zadrużnego Kręgu – Dywizji Słowiańskiej” zorganizowali w polskiej przestrzeni publicznej co najmniej pięć wydarzeń wspierających imperialne ambicje państwa-agresora, w których nie tylko poparli roszczenia terytorialne Moskwy do Półwyspu Krymskiego, ale także wyrazili poparcie dla formacji paramilitarnych, które powołując się na „wybranie przez Boga Rosjan”, terroryzują i niszczą naród ukraiński pod hasłami „Ukraina – Rosja”, „Za Wielką Rosję”, „Za rosyjską Irredentę”, „Kijów będzie rosyjski lub opuszczony, a opuszczony będzie odpowiadał także nam”.
Jedną z takich rosyjskich organizacji paramilitarnych jest „Rosyjsko-Słowiańskie Zjednoczenie i Odrodzenie”, którego bojownicy od 2014 roku prowadzą działalność terrorystyczną i rozpoznawczo-subwersyjną przeciwko Ukrainie w niektórych rejonach obwodów Donieckiego i Ługańskiego w ramach skoordynowanej ze Sztabem Generalnym Sił Zbrojnych Rosji grupy dywersyjno-szturmowej „Rusicz”, a na dzień dzisiejszy są bezpośrednio zaangażowani w zbrojną agresję Rosji w ramach 107 batalionu strzelców rezerwy mobilizacyjnej 100. wydzielonej brygady strzelców zmotoryzowanych Gwardii Republikańskiej DRL (jednostka wojskowa 08826), 112. wydzielonej kompanii batalionu imienia Sudopłatowa, prywatnej firmy wojskowej „Grupa Wagnera”.
To dzięki tej panslawistycznej organizacji funkcjonariusze „Zadrużnego Kręgu – Dywizji Słowiańskiej” faktycznie zostali skażeni „rosyjskim” szowinizmem i dołączyli do grona „przyjaciół” totalitarnego reżimu Kremla. Noszenie tego zgniłego statusu wymagało jednak od polskich nazistów wykonywania odpowiednich „gestów” wobec swoich pobratymców. I tak, podczas gdy bojownicy wspomnianej formacji rosyjskiej informowali w swoich sieciach społecznościowych o kolejnym pojmaniu obywateli polskich, którzy bronili niepodległości i tożsamości narodu ukraińskiego przed moskiewskim okupantem, ich polscy „koledzy” składali im szczere życzenia zwycięstwa na polu walki.
Jak zauważają w Centrum Badań Komunikacji Strategicznej: „Cechy retoryki medialnej i założenia programowe „Zadrużnego Kręgu – Dywizji Słowiańskiej” są bardzo typowe dla prorosyjskich organizacji tzw. „soft power”. W szczególności mają one na celu propagowanie w przestrzeni informacyjnej Polski szowinistycznej koncepcji „świata rosyjskiego”, podważanie jej zdolności obronnej i państwowości narodowej, a także propagowanie sztucznej ideologii panslawizmu jako pierwszego kroku do ukształtowania w społeczeństwie polskim separatystycznych idei o konieczności częściowej utraty suwerenności państwa i przejścia Polski pod protektorat Moskwy w interesie walki z „wrogim Zachodem”, i tym samym wskazują, że grupa ta stała się już de facto nieoficjalnym „rzecznikiem” Kremla do promowania rosyjskich narracji propagandowych w jednym z krajów Sojuszu Północnoatlantyckiego”.
Jednocześnie, pomimo istnienia oczywistych zagrożeń emanujących z organizacji „Zadrużny Krąg – Dywizja Słowiańska” i jej moskiewskich patronów, działalność wspomnianej formacji nadal nie jest w Polsce zakazana, a jej członkowie nadal prowadzą szkolenia wojskowe i przenoszą do polskiego społeczeństwa destrukcyjne narracje delegowane z zagranicy w celu „wrzutu”, które kwestionują niepodległość, suwerenność i integralność terytorialną Polski.
#wojna #agresja #raszyzm #nazizm #wpływy